Strona:Jan Lam - Humoreski.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.

utkwiły w chłopięcej mojej pamięci. Owe dęby i lipy, pomiędzy których rzędami wiodła niegdyś droga do dworu, zrąbano! Znikła i brama wiodąca do dworu, i znikł żywy płot, okalający niegdyś dziedziniec. Dwór, za moich czasów, miał starożytne poważne wejrzenie. Od strony ogrodu była weranda, pod którą nieraz lubiłem siadywać i dumać. Otóż obecnie, budynek ten upstrzony zewnątrz jakimś portykiem greckim z jednej strony, a gotycką wieżyczką z drugiej. Ogród, w którym niegdyś pełno było starych szpalerów, a oprócz tego, pełno najlepszych drzew owocowych na całym Wołyniu, nie przedstawiał teraz ani śladu tego wszystkiego. Jest to obecnie pustynia, zarosła chwastami, poprzerzynana zaspami piasku, w pośród której widać wyschłe łożysko jakiegoś basenu, z mitologiczną figurą w środku.
Wiesz zapewne, że Wojnowski odziedziczył po ojcu fortunę, która mu niosła czystych 15.000 rubli srebr. rocznej intraty, i że pod każdym względem zdawał się przeznaczonym do odgrywania niepospolitej roli pomiędzy obywatelstwem. Ale hulało się trochę, trochę się grało w karty, a trochę się procesowało, dosyć, że nim kilka lat minęło, sto tysięcy rubli długu ciężyło na majątku. Bronio nie znał innego lekarstwa na tę chorobę, jak tylko to jedno uniwersalne, które przepisuje nasza terapja