Strona:Jana Lama Kroniki lwowskie.djvu/300

Ta strona została przepisana.

„Fakt tot' przedstawlajetsa nam tak jestestwienno, jak jestestwiennym jest prawiło w mirje, po katoromu mieńszii tjeła prymikajutsa k' bolszym i sostawlajut w miestie adnu sistemu. Pakt prysojedinienia centra maleńkoj Polszczi k' wielikoj Rusi uże sostojałaia, stoit proczno i nie dastsa iskolebit nijakimi miełocznymi usiljami, nijakimi igrużkami prywierżeńcow bywszej respubliki, do katorych przyczyslajem wsie nyniesznii demonstrancii, dopuskajemy i jeszcze tolko w Awstrii.“
Kończy się zaś ta nota następującą konkluzją:
Polszcza, za iskluczeniem Krakowa i propałoj Poznańskoj obłasti, fakty czeski sojediniena s Rusiju pod skipetrom russkawo Carja-Oswoboditela. (A więc już i Galicja. Pan Beust może sam jeszcze nie wie o tem!) Unja dwóch norodow sowiersziłas istorieju, chotia nie pamyśli Lublinskoj Unii. W naczałach swoich i rezultatach buduczi anachronizmem, akt tot był zamienień (został zastąpiony) drugim, po inicjatywie Rusi. Czast' korennoj Polszczi swjazańa po wieki so sud boju Rusi, sojedinienja nie naruszeno, obnowlenie jewo nie imijot zatjem nijakawo smysła.“
Tak pisze p. Dziedzicki do p. Gromana. Zadałem sobie pracę, przepisać ten ciekawy ustęp łacińskiemi głoskami, może tym sposobem łatwiej dojdzie do wiadomości Europy niedostrzożona dotychczas drobnostka, że królestwo Galicji i Lodomerji jest już faktyczeski przyłączone do „Rusi“ pod skipetrom Cara-Oswobodziciela. Spodziewam się, że dr. Giskra będzie niezmiernie ucieszony tą nowiną, bo nie będzie już miał kłopotu z rezolucją galicyjską.
Jest wiele jeszcze bardzo ciekawych, choć nie zawsze bardzo zrozumiałych rzeczy w Słowie. Między innemi, „stoi“ tam, że wieść o mianowaniu p. Ławrowskiego wicemarszałkiem sejmu, napełnia Ruś „obodreniem“. Onegdaj trzech nas, t. j. p. Ławrowski, p. Kowalski i ja zastanawialiśmy się faktyczeski, co to może znaczyć? Ja myślałem w duchu, że „obodrenie“ to jest po prostu obedrzenie, od słowa cz. „obedrzeć“ — ale nie śmiałem tego powiedzieć p. sowietnikowi, który, nawiasem mówiąc bierze teraz odemnie lekcje w siedemnastu różnych językach ruskich; pan Kowalski zaś przyjeżdża do Lwowa i przysłuchuje nam się pilnie, ażeby go na przyszłej sesji sejmowej autor „Studjów sejmowych“ nie złapał znowu na jakim defekcie lingwistycznym. Ale widzę, że niektórzy czytelnicy uśmiechają się z niedowierzaniem, a jednak dalipan, faktyczeski mówię czystą prawdę!
Rokowania Organu demokratycznego ze Słowem sprowadziły oprócz odkrycia, iż unia Polski z Rusią jest już ponowioną, jeszcze jeden świetny rezultat, o którym wiedzą już czytelnicy Gazety. Organ demokratyczny upomina się gorąco o prawa konsystorza przy obsadzaniu probostw unickich. Kraj i sejm walczył o zniesienie tema z gorliwością, którą mu. instynkt zachowawczy narodu dyktował. Konsystorz złożony z moskalofllów, samych tylko moskalofllów proponował na probostwa. Teraz Dziennik Lwowski chce, by wróciły te piękne czasy. Czyż miałoby się sprawdzić doniesienie Szczutka, że pan Groman ma zostać metropolitą? Czyż może tylko jaki „literata“, deponując myśl powyższą w szpaltach Organu demokratycznego, chciał poprzeć teorję materjalistyczną i dowieść namacalnie, iż myśl bywa czasem w istocie — ekskrementem... mózgu? Jeżeli tak jest w istocie, to demokracja nasza, tak przeciwna „rektyfikacji spirytusu“,