Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/15

Ta strona została uwierzytelniona.
Pierwsze kwiatki.

Anielka stoi za domem. Spogląda w zachwycie na pogodne błękitne niebo. Słońce wyłania się z za lasu i uśmiecha się, spoglądając na zarumienione policzki dziecka. Na dłuższą chwilę Anielka musi zamknąć oczy. Gdy je później znowu otwiera, dostrzega zdziwioną twarz matki w oknie kuchennem.
— Co tu znowu robisz? — pyta matka. — Dam ci lepsze zajęcie. Idź na pole i poodrzucaj trochę kamieni. Ja tam zaraz przyjdę.
Okno kuchenne zamknęło się, a Anielka wolniutko idzie w stronę pola. Idzie, jakby we śnie. Niebo jest takie błękitne! Słońce świeci tak cudnie, a łąki zaczynają się zielenić. Główki tysiączniku połyskują wśród młodej wschodzącej trawki. Nagle Anielka przystaje i spogląda z zachwytem ku wierzchołkowi wznoszącego się przed nią drzewa. Siedzi tam mały ptaszek, który wydziera się na całe gardło, rozradowany ślicznym porankiem. Jakże chętnie Anielka przyłączyłaby się do jego śpiewu! Ptaszek jednak odlatuje, daleko, leci ponad łąką. Anielka spogląda za nim. Jednak po chwili pochyla się i trzyma już w rączce biały delikatny dzwo-