Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/160

Ta strona została uwierzytelniona.

— Okręcik płynie!
— Żegnaj wiosko rodzinna, płyniemy daleko, daleko.
Tak zabawiały się dzieci aż do wieczora.
— Muszę już wracać do domu, — przyszło na myśl Cesi i pośpiesznie poczęła zaplatać warkoczyki.
— My także idziemy, — zawołały dziewczynki, zręcznie się ubierając. Anielka pierwsza była gotowa.
— Nic dziwnego, — śmiała się Cesia, — jak się ma spodnie, to można się prędko ubrać!
— Ale w spodniach o wiele wygodniej, — orzekła po namyśle Anielka, wsuwając rączki do wielkich kieszeni. — Chciałabym być chłopcem!
I w wesołych podskokach dziewczynki jedna za drugą poczęły biec do domu.

Odkrycie na sianie.

Padał deszcz. Anielka i Elżunia siedziały wygodnie na stosie drzewa za domem i przez słomki puszczały bańki mydlane.
— Patrz, jaka moja duża! — cieszyła się Anielka, — będzie jeszcze większa za chwilę. Teraz zatrzymała się na gałęzi. Patrz, jakie ma pięknie kolory! Teraz frunie dalej. O, mój Boże, pękła! Zaraz zrobię drugą.