Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/175

Ta strona została uwierzytelniona.

wiadać będę wszystkim, co widziałam, — układała plany.
Gdy babcia pożegnała się ze swą znajomą i wyszła z oberży, Anielka szła przy jej boku, jakby we śnie.
Siedem rzeczy musiała na jarmarku kupić dla matki i rodzeństwa. Koszyczek jej wypełnił się krzemieniami, słodkim plackiem, cukierkami i bułeczkami maślanemi. Anielka uważnie koszyczek zamknęła. Babcia na odchodnem kupiła jej jeszcze duży cukierek na patyku, który Anielka lizała aż do wieczora. Przy oberży czekał już na nie sąsiad z wozem i z koniem przygotowanym do drogi. Wóz wyglądał, jak mały domek, bo okryty był białem płótnem, które zastępowało dach. Pod ten dach wcisnęli się wszyscy, którzy chcieli jechać, bagaże swoje ustawili na deskach wozu, sami zaś usiedli na wąskich drewniach ławeczkach. Oprócz Anielki i babci, na wóz wsiadły jeszcze dwie kobiety z Wielkiej Wsi.
Anielka była zmęczona, bardzo zmęczona, lecz mocno trzymała w ręku swój koszyczek. Gdy ruszono z miejsca, kędzierzawa jej główka poczęła opadać, aż wreszcie spoczęła na piersi babci. Podczas, gdy wóz, przykryty białem płótnem zbliżał się do ro-