Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/19

Ta strona została uwierzytelniona.

— A przecież brat mój na niej pisał, — tłumaczy.
— Tak, ale Romek jest duży, — szepcze Cesia. — Uczniowie pierwszej klasy koniecznie muszą mieć linje na tabliczkach.
Anielka zamyśla się na chwilę, poczem wybucha śmiechem.
— Wiesz dokąd pójdę? Pójdę do Wojtka, on wszystko umie. Napewno zrobi mi nowe linje na tabliczce i ładniejsze jeszcze od twoich.
Cesia spogląda na swoją tabliczkę. To byłoby trochę przykre, ale Anielka już jej zarzuca ramiona na szyję i mówi czule.
— Wiesz, Cechno, pójdziemy razem do Wojtka. On i tobie nowe linje zrobi i będziemy miały jednakowe tabliczki, dobrze?
Cesia potakuje skinieniem główki.
— Mam także dostać śliczny piórnik od brata, — mówi po chwili. — A później kupię sobie w sklepie całą paczkę szyferków, ale wezmę takie w kolorowym papierze.
— Ja także kupię szyferki, — zapala się Anielka. — Umyjmy prędko tabliczki i chodźmy.
Dziewczynki zabierają się znowu do pracy, biegając od tabliczek do strumyka i z powrotem.
— Wytrę jeszcze ramy, — woła Anielka.