Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/26

Ta strona została uwierzytelniona.

Wy, z pierwszej klasy, możecie iść do domu, a o pierwszej przyjdziecie znowu.
Malcy wysypują się z ławek. Twarzyczki ich jaśnieją radością.
— Ale przyjemnie jest w szkole, — myśli z zadowoleniem Anielka.

Ryby.

Z długiem wędzidłem w ręce, starszy brat Anielki wychodzi wczesnym rankiem z domu.
— Dokąd idziesz? — pyta Anielka.
— Nadół, do kanału.
— Poczekaj, pójdę z tobą!
— Jesteś mi niepotrzebna, zostań lepiej, — woła Romek przez ramię i spiesznym krokiem biegnie w stronę kanału.
Ale Anielka w domu nie zostanie. Kładzie biały fartuszek i wolniutko idzie za Romkiem. Romek usiadł nad brzegiem kanału. Z małego blaszanego pudełka wyjął robaka i umocował go na haczyku. Haczyk zarzucił do wody głęboko, głęboko i czeka. Anielka wolno podchodzi do wąskiego strumyka, który w jednem miejscu łączy się z kanałem. Dopiero przed tygodniem puszczano tędy wodę. Kanał otwarto i cała woda spłynęła do sadzawki. Teraz jednak świeża woda napłynęła i Anielka przygląda