Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/44

Ta strona została uwierzytelniona.

Teraz zaczęto się głośno śmiać i wszyscy wrócili na swoje miejsca, tylko Anielka została u drzwi i tam już przebywała do końca przedstawienia.
— Przecież taki wąż może także kiedyś ukąsić, — szeptała do siebie. — Nigdy już nie usiądę na pierwszem miejscu. — I dotrzymała słowa.
Ponieważ Lorka została jej najserdeczniejszą przyjaciółką, Anielka mogła codziennie przychodzić na przedstawienia do budy cyrkowej. Zawsze jednak stawała u wejścia. Gdy cyrkowcy wyjechali z wioski, Anielka, która przedstawienia cyrkowe znała już na pamięć, poczęła urządzać je sama, mając za słuchaczy wiejskie dziewczynki i chłopców. Stasiek zazwyczaj w takich razach był wężem, a Anielka ku zdziwieniu wszystkich dzieci, deklamowała na pamięć ów piękny wierszyk Lorki o wężu. Pod koniec wierszyka zawsze zwracała się do swoich słuchaczy śpiewnym głosikiem:
— Moi państwo, możecie nawet dotknąć węża, tylko nie wolno go przyciskać!
Dzieci jednak tak mocno ciągnęły biednego Staśka za uszy, że za każdym razem postanawiał nie brać więcej udziału w przedstawieniu. Zazwyczaj każda taka zabawa kończyła się wielką kłótnią i bójką.