Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/83

Ta strona została uwierzytelniona.

noskoczek, Stefek zrobił jeszcze kilka śmiesznych skoków i zawołał głośno:
— Skończone!
Wolniutko wychodziły dzieci ze strychu. Anielka była uszczęśliwiona. Obydwoje ze Stefkiem obliczyli zarobek. Dwadzieścia cztery grosze mieli w czapce Stefka.
— Jak będziemy dorośli i urządzimy takie przedstawienie na placu targowym, to zarobimy napewno więcej, — oznajmiła poważnie Anielka. — Co sobie teraz kupimy za te pieniądze?

Cukierek.

Anielka i Stefek wesoło powędrowali do sklepiku i za zebrane z przedstawienia pieniądze kupili ogromny cukierek w kształcie głowy cukru. Wrócili potem na strych, ułożyli się wygodnie na sianie i poczęli ów cukierek lizać. Raz wolno było liznąć Anielce, raz znów Stefkowi zkolei, potem znowu Anielce i tak szło dalej.
— Wiesz, Stefciu, czekam tylko tej chwili, kiedy będę dorosła, — rzekła Anielka po kilku minutach milczenia.
— Dlaczego?
— Bo wtedy, jako linoskoczka pójdę w daleki świat.
— O, to napewno kiedyś spadniesz i za-