Strona:Janusz Korczak - Dziecko salonu.djvu/187

Ta strona została uwierzytelniona.

Anielka n’est–ce pas? — Ona ma takie jedwabne włoski — milusińska — i szczebiocze — i czarne albo niebieskie oczki — n’est–ce pas? — Ona ma trzy latka, lubi także ciastka z kremem i lubi zeskubywać z tortu konfitury? — Il faut le défendre. — Dzieci nie powinny zeskubywać konfitur z tortu. Dzieci powinny być grzeczne i czekać aż im dadzą, — dzieci powinny być dobrze wychowane — bien élevés. — Za nic w świecie nie wolno pozwalać im zeskubywać konfitur... Pan także musiałeś być dobrze wychowany, — i oto masz pan futro i ciastka na guziku — i pan także przed ślubem — to jest — pańska milusińska wyjdzie za mąż. — Ona lubi ciastka z kremem i młodo wyjdzie za mąż.., Il faut profiter du moment... Karjera — pałeczka kapelmistrza do góry — furda hygiena! — kocha ją — un, deux, trois. — Za młoda? — Ce n’est rien... Hm... Że ci lekarze nie mają środka na choroby kawalerskie — kawalerskie — ha! ha! — kawalerskie!... Oni umieją tylko podawać statystyki. — Kto? — No — lekarze.
Przystanął przed oknem księgarni. Przy temże oknie stoi chłopiec obdarty i patrzy na złocone oprawy. Chłopiec spojrzał na pana z ciastkami, odsunął się na bok, wykręcił i poszedł.
— Głupie jest życie, panie z ciastkami na guziku. Pan ma już pewnie kilka siwych włosów, pan nosisz już pewnie w wątrobie, ner-