Strona:Janusz Korczak - Dziecko salonu.djvu/235

Ta strona została uwierzytelniona.

I zalękniona mgła wilgotna, z której duże i ciężkie — bezwładnie i miarowo — padają krople na taflę senną — kurczy się i zwija — i kłębi — i wicher nią miota, — i pęd ją przesilny roztrąca i pędzi, — pędzi, — a wtedy słychać pieśń i ten dzwon spiżowy — i widać błyski światła nad taflą senną...
Chleba, — chleba, — chleba!