Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś Pierwszy.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.

czyli, jak poznać po niebie, czy będzie burza i czy będzie duża czy taka sobie burza.
Ciekawie było słuchać i przyjemnie się bawić, ale czasem Maciuś pobiegł gdzie daleko w las, albo też odłączył się, niby że idzie szukać muszelki, siadał i myślał długo co zrobi, kiedy wróci do domu.
— A może zrobić tak, jak jest u smutnego króla, który gra na skrzypcach. Może i lepiej, kiedy rządzi cały naród, a nie tylko król i ministrowie? Bo cóż? król może być mały, a ministrowie mogą być niebardzo mądrzy, albo i nieuczciwi. Co wtedy robić? Wsadził do więzienia swoich ministrów i został sam, i nie wiedział, co robić, a tak — poszedłby do parlamentu i powiedziałby: wybierzcie nowych, lepszych ministrów.
Często rozmyślał Maciuś, ale chciał się i kogoś poradzić. Wyszedł raz sam tylko z doktorem i tak sobie zapytał się:
— Czy wszystkie dzieci są zdrowe, jak ja?
— Nie, Maciusiu (teraz doktór nie nazywał go królem, bo Maciuś był inkognito nad morzem). Nie Maciusiu, jest bardzo wiele dzieci słabych i chorych. Wiele dzieci mieszka w niezdrowych wilgotnych i ciemnych mieszkaniach, nie wyjeżdżają na wieś, mało jedzą, często są głodne, więc chorują.
Maciuś znał już ciemne i duszne mieszkania i znał głód. Przypomniał sobie Maciuś, jak czasem wolał spać na zimnej ziemi na dworzu, niż w chałupie chłopskiej. Przypomniał sobie Maciuś, jak dzieci na krzywych nogach, bardzo blade, przychodziły do obozu i prosiły o trochę zupy z żołnierskiego kotła i jak łapczywie jadły. Myślał, że