Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś Pierwszy.djvu/150

Ta strona została uwierzytelniona.

— Wielki jak drzewo baobab, potężny jak morze, szybki jak piorun i jasny jak słońce, królu Maciusiu, przywożę ci przyjaźń mojego władcy, który oby żył 7000 lat i doczekał się stu tysięcy pra–pra–wnuków. Władca mój ma w swoich lasach więcej zwierząt dzikich, niż jest gwiazd na niebie i mrówek w mrowisku. Nasze lwy więcej zjadają ludzi w dzień, niż cały królewski dwór w miesiąc. A dwór królewski składa się z króla, jego dwustu żon i tysiąca dzieci, oby żyły 5000 lat bez jednego roku. Świetny królu Maciusiu, nie wierz tym oszustom, którzy mają lwy bez zębów, tygrysy bez pazurów, stare słonie i farbowane ptaki. Moje małpy są mądrzejsze od nich, a miłość mego króla dla Maciusia, jest większa, niż ich głupota. Oni żądają od ciebie pieniędzy, mojemu królowi złoto niepotrzebne, bo w jego górach jest złota dosyć. On tylko chce, żebyś mu pozwolił przyjechać do siebie w gości na dwa tygodnie, bo jest bardzo ciekawy zwiedzić wasze kraje, a biali królowie nie chcą go przyjąć, bo mówią, że jest dziki, więc nie wypada się z nim przyjaźnić. Gdybyś Maciusiu pojechał do niego w gościnę, przekonałbyś się, że wszystko, co mówię, jest szczerą prawdą.
Kupcy dzikich zwierząt widzieli, że źle, więc powiedzieli:
— Czy wasza królewska mość wie, że to jest poseł z kraju ludożerców, i nie radzimy waszej królewskiej mości ani do nich jechać, ani ich tu zwozić.
Maciuś poprosił profesora, żeby się zapytał, czy naprawdę ten król jest ludożercą:
— O, jasny jak słońce, królu Maciusiu. Mó-