Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś Pierwszy.djvu/362

Ta strona została uwierzytelniona.

sia kubek mleka i bułkę. W pierwszej chwili chciał Maciuś przewrócić kubek i wylać mleko. Ale pomyślał, że to niema sensu. Trudno: przegrał wojnę, jest jeńcem, chce mu się jeść, a siły mu potrzebne.
Usiadł na tapczanie i z trudem dźwigając żelazny łańcuch — sięgnął po kubek. A żołnierz stoi i patrzy.
Zjadł Maciuś bułkę i mówi:
— Bardzo skąpi są wasi królowie. Jedna bułka — to trochę za mało. Kiedy byli u mnie z wizytą, lepiej ich karmiłem. A kiedy stary król był u mnie w niewoli, też go częstowałem. Aż trzech królów mnie karmi — i tylko jeden mały kubek mleka i jedna bułka.
I roześmiał się Maciuś swobodnie.
Żołnierze nic nie odpowiedzieli, bo surowo im były zakazane jakiekolwiek rozmowy. Ale zaraz powiedzieli wszystko dozorcy więzienia, a ten zatelefonował, co robić.
Po godzinie przyniesiono Maciusiowi trzy bułki i trzy kubki mleka.
— O, to za wiele. Nie chcę krzywdzić moich dobrodziejów. Jest ich trzech, od każdego biorę bułkę, a jedną proszę zabrać sobie.
Podjadł Maciuś i zasnął. I spał bardzo długo. I spałby dłużej jeszcze, ale go koło północy obudzono:
— Były król Maciuś reformator o godzinie dwunastej w nocy będzie sądzony przez sąd wojenny, — przeczytał papier z pieczęciami trzech królów nieprzyjacielski wojenny oskarżyciel. — Proszę wstać.