Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/29

Ta strona została skorygowana.

odnosiły listy na pocztę lub przemycały słodycze, nie flirtują z przekupniem wody sodowej. Tym trzem przynajmniej można ufać.
— Ufać! — wykrztusiła Miss Lord.
— Rozumie się, drobniejszy jakiś przepis przekroczą z jak największą, pełną radości ochotą — potwierdziła skinieniem głowy Wdowa. — Ale nie dopuszczą się nigdy choćby najmniejszej rzeczy niehonorowej.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi i zanim kto miał czas odpowiedzieć, drzwi się otwarły i w progu pojawiła się Keren-happuch. Jedną ręką przytrzymywała poły jaskrawego japońskiego kimona, drugą zostawiła dla gestykulacji. Kimono usiane było pożerającemi ogień smokami, wielkości kotów, a czerwona z gniewu twarz Keren z rozpuszczonemi włosami wydała się widzom jakby uzupełnieniem dekoratywnego szkicu. Kancelarja Wdowy była miejscem świętem, przeznaczonem na rozmowy urzędowe; nigdy jeszcze żadna uczennica nie zjawiła się tu w stroju tak mało ceremonjalnym.
— Keren! — wykrzyknęła Miss Wadsworth. — Co się stało?
— Proszę umieścić w mym pokoju inną koleżankę! Z Zuzią dłużej już wytrzymać nie mogę.