Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/65

Ta strona została skorygowana.

Solidarność pracy była hasłem, które usiłowała dziewczętom zaszczepić. A dziewczęta słuchały pilnie i uważnie i zadawały chciwie pytania, mające wykazać jak na dłoni, że temat je porywa, skutkiem czego skróciły godzinę recytacji łacińskiej o trzy kwadranse.
Profesor, dobroduszny pan z brodą a la Van Dyck, przyszedł i wygłosił wyczerpujący wykład o stosunku pracodawcy do pracobiorcy. Słuchaczki przysłuchiwały się prelekcji, uśmiechając się uprzejmie i inteligentnie, ale z umysłami pogodnie zaprzątniętemi różnemi innemi sprawami. Wielkie zagadnienia Kapitału i Pracy nawet w połowie nie miały dla nich tego znaczenia, co utrata wolnego popołudnia, smutna konieczność pisania na temat prelekcji wypracowań na jutrzejszą lekcję angielskiego lub myśl, że wieczorem będą lody a potem lekcja tańców. Ale Inka, siedząca w pierwszej ławce, utkwiła w twarzy prelegenta poważne spojrzenie swych szeroko otwartych oczu, widocznie porwana jego wywodami i skrzętnie notująca je dla siebie w umyśle.
Stosownie do zwyczaju nastąpiła herbata. Trzy wybranki przyjmowały swych gości z łatwością oddawna już wyrobionych gospodyń. Fakt, iż