Strona:Jerzy Bandrowski - Sosenka z wydm.djvu/415

Ta strona została przepisana.

Króli po raz ostatni zapalono świeczki na choince, obdartej ze wszystkich pierników i cukierków i z większej połowy ubogich ozdóbek, poczem miano ją spalić.
Ale Seweryn do tego nie dopuścił.
— Spalcie gałęzie! — powiedział — Z bomu zrobię sobie prekę.
W przybrzeżnem rybołóstwie naszem „preka“ gra bardzo ważną rolę. Jest to żerdka osadzona w kłodzie i opatrzona chorągiewką, którą zwykle zastępuje pierwszy lepszy łachman. Oczywiście na prece nie brak też „merku“, czyli wyrżniętego nożem znaku właściciela. Kiedy się na morzu stawia „linkę manc“, to jest zastawnych sieci szprotowych lub śledziowych, na końcu tej linki wrzuca się w morze prekę, która pływa w wodzie tak, iż chorągiewkę jej zdaleka widać. Po tej chorągiewce rybak poznaje na morzu, gdzie się znajdują jego sieci.
Zaczęło się teraz dla Sosenki nowe życie, wspaniałe, pełne wrażeń i wzruszeń, choć samotne życie morskie. Kiedy już zaopatrzono ją w kłodę i chorągiewkę sporządzoną z podartej bluzki, pozostałej po jakiejś letniczce, Seweryn wziął ją pewnego zimowego poranku na plecy i wraz z mancami i kręgami lejpra wyniósł ją na brzeg Małego Morza, którego Sosenka dotąd jeszcze nie widziała.