Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.2.djvu/033

Ta strona została przepisana.

dłużoną, a zatem oddalać się na taką odległość, z której nie może być widzialną ani ze słońca, ani z ziemi. Przy zachowaniu pierwszego warunku ciało niebieskie nie może być brane za jedno z gwiazdą, a drugi nie dozwala wziąć go za planetę. Owoż nie mogąc należeć do klasy meteorów, nie będąc gwiazdą, ciało niebieskie koniecznie musi zostać kometą.
Gdy profesor Palmiryn Rosette przemawia w ten sposób z katedry, nie przypuszczał pewno, iż kiedyś uniesiony zostanie przez kometę w obszary świata słonecznego. Zawsze jednak do swych ciał niebieskich, ogoniastych czy bezogonowych, miał szczególną predylekcyę. Być może, iż przeczuwał, co go czeka w przyszłości? Bo ogromnie był biegły w kometografii. Znalazłszy się na Formenterze, żałował zapewne, iż nie ma pod ręką audytoryum, gdyż bezzwłocznie rozpocząłby odczyt o kometach i traktowałby tę rzecz w porządku następującym:
1. Jaka jest ilość komet w przestrzeni?
2. Które komety są peryodyczne, to jest powracające w czasie określonym, a które nieperyodyczne?
3. Jakie jest prawdopodobieństwo potrącenia ziemi przez kometę?
4/ Jakie mogą być skutki potrącenia stosownie do tego, czy kometa ma jądro twarde lub nie?
Odpowiedziawszy na te cztery pytania Palmiryn Rosette, zadowolniłby niezawodnie najbardziej wymagających słuchaczów.