Strona:Juliusz Verne-Podróż Naokoło Księżyca.djvu/282

Ta strona została przepisana.




ROZDZIAŁ XXIII.

Zakończenie.


Przypomną sobie czytelnicy ogromną sympatję, jaka trzem podróżnikom towarzyszyła przy ich odjeździe. Jeśli na początku przedsięwzięcia takie wrażenie sprawili na obu półkulach ziemskich, z jakimże zapałem świat powrót ich przyjąć był powinien? Czyż te miljony widzów zalegających półwysep Florydy, nie rzucą się na spotkanie tych wzniosłych awanturników. Te legjony cudzoziemców nabiegłe ze wszystkich punktów kuli ziemskiej na grunt Ameryki, czyż opuszczą terrytorjum Unji, nie zobaczywszy Barbicane’a, Nicholl’a i Michała Ardan’a? Nie, gorące roznamiętnienie publiczności miało godnie odpowiedzieć wielkości przedsięwzięcia. Istoty ludzkie które opuściły ziemię, które powracały z tej dziwnej wycieczki w przestrzenie powietrzne, nie mogły nie doznać przyjęcia takiego, ja-