Strona:Juliusz Verne - Bez przewrotu.pdf/65

Ta strona została przepisana.

i na rzecz Impey’a Barbicane, w którego osobie wcielone było amerykańskie Stowarzyszenie pod nazwą: Barbicane and Co.





ROZDZIAŁ IV.
W którym występują na scenę starzy znajomi naszych czytelników.

Barbicane and Co!... Prezes klubu artylerzystów! Co mogli mieć do czynienia artylerzyści z operacyą tego rodzaju?... Zaraz to zobaczymy.
Czy jest to potrzebnem, byśmy oficyalnie prezentowali czytelnikom Imć pana Impey’a Barbicane, prezesa Klubu Strzeleckiego w Baltimore, jak również kapitana Nicholl, pana J. T. Maston i Toma Hunter z drewnianemi nogami, fertycznego Bilsby, pułkownika Bloomsberry i resztę ich kolegów? Nie! Jeżeli tym dziwacznym osobistościom przybyło parę dziesiątków lat od chwili, w której uwaga świata całego była na nie zwróconą, niemniej jednak pozostali oni zawsze tymi samymi, zawsze ułomni pod względem fizycznym, zawsze równie hałaśliwi, śmieli, ochoczy do rzucenia się naoślep w jakąś nadzwyczajną przygodę. Czas nie zostawił śladów na tym legionie dymisyonowanych artylerzystów.