Strona:Juliusz Verne - Bez przewrotu.pdf/75

Ta strona została przepisana.

Tak więc mrs. Evangelina Scorbitt została właścicielką — w bardzo znacznej części — stref północnych, opasanych ośmdziesiątym czwartym równoleżnikiem. Było to bardzo piękne! Ale co ona miała począć z niemi, a raczej w jaki sposób Stowarzyszenie zamierzało ciągnąć korzyści z tych niedostępnych krain?
To pytanie zadawali sobie wszyscy bez wyjątku, a jeśli ze względu na stronę materyalną mocno ta kwestya interesowała panią Evangelinę Scorbitt, niemniej intrygowała świat cały z racyi swej zagadkowości.
Zacna ta niewiasta próbowała, z niesłychaną co prawda oględnością, wybadać pana J. T. Maston w tej materyi; pragnęła gorąco jakichkolwiek objaśnień, zanim powierzy swe kapitały kierownikom tego przedsiębiorstwa. Ale J. T. Maston był niewzruszony jak głaz, a milczący jak skała. Mrs. Evangelina Scorbitt miała się dowiedzieć, co się święciło, ale nieprędzej, aż nadejdzie uroczysta chwila, to jest, gdy świat cały dowie się i oniemieje z podziwu na wieść o celach nowego Stowarzyszenia!...
Niema wątpliwości, że w pojęciu J. T. Mastona szło tu o przedsiębiorstwo, które, według słów Jean-Jacques’a, „nie miało nic sobie równego i nie będzie nigdy miało naśladowców;“ dzieło to miało przewyższyć o wiele próbę, zrobioną przez członków