Strona:Juliusz Verne - Bez przewrotu.pdf/96

Ta strona została przepisana.

eksploatowania ich, sekretarz Klubu Strzeleckiego miał tylko zagadnienie mechaniczne do rozwiązania; było to zagadnienie zawiłe być może, wymagające formuł może zupełnie nowych i arcy osobliwych, ale on wywiąże się z tego z chluby i honorem, jak zawsze.
Tak, można było zaufać panu J. T. Maston, pomimo, że najdrobniejsza omyłka mogła pociągnąć za sobą straty milionów. Ani razu od chwili, gdy jego dziecięcy umysł począł przyswajać sobie pierwsze pojęcia o arytmetyce, nie pomylił się on choćby o włos jeden; gdyby mu coś podobnego kiedykolwiek się było zdarzyło, nie wahałby się był roztrzaskać swej czaszki z guttaperki.
Zdaje się, że dostatecznie uwydatniliśmy zdolność, odznaczającą J. T. Mastona. Możemy więc poprzestać na tem, co zostało powiedziane. Teraz chcielibyśmy go zaprezentować czytelnikom w chwili sprawowania powierzonych mu obowiązków i w tym celu musimy się cofnąć o jakie kilka tygodni.
Działo się to na miesiąc prawie przed ogłoszeniem dokumentu, wystosowanego do mieszkańców dwóch półkuli, w czasie gdy Maston podjął się projekt, poddany swym kolegom, streścić i wykazać jego racyonalność cyframi, czarno na białem.
Od lat wielu J. T. Maston mieszkał pod numerem 179 przy ulicy Franklina, jednej ze spokojniej-