Strona:Juliusz Verne - Gwiazda Południa.pdf/9

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ I.
Narwani Francuzi.

— Proszę mówić, słucham pana!
— Panie, mam zaszczyt prosić o rękę córki pańskiej.
— O rękę Alicyi?
— Tak, panie. Moja prośba dziwi pana? Czy wolno mi wiedzieć, co w niej widzisz tak nadzwyczajnego? Mam lat 26 i nazywam się Cypryan Méré. Skończyłem politechnikę i otrzymałem dyplom inżyniera-górniczego. Rodzina moja cieszy się ogólnym szacunkiem, pomimo, że niezalicza się do bogatych. Konsul francuski w Kapsztadzie może, jeżeli pan tego zażąda, potwierdzić prawdziwość słów moich, jak również, znany panu i całej okolicy nieustraszony strzelec, a mój przyjaciel, Pharamond Barthes.
Przyjechałem tutaj, będąc delegowanym przez Akademię Nauk i rząd francuski.