Strona:Juliusz Verne - Promień zielony i dziesięć godzin polowania.djvu/188

Ta strona została przepisana.

Nie można narażać się dwóm ludziom od razu. Jeżeli miss Campbell jest przy życiu, ja sam dam jej radę.
— Olivierze! wołali obaj bracia, nie mogąc powstrzymać się od łez.
Młodzieniec uścisnął ich ręce, potem wskoczywszy do czółna, usiadł na ławeczce pochwycił oba wiosła i zaczął płynąć z całą siłą ku wejściu do groty Fingala.
Czółenko zboczyło, ale Olivier siłą uderzenia wioseł utrzymał je w równowadze; wpłynąwszy zaś w sam środek prądu zaczął lawirować.
W pierwszej chwili fale podniosły czółno do wysokości sklepienia, zdawało się wszystkim, że ta drobna łupinka zostanie skruszona o boki skały, lecz fale cofając się przeniosły go znowu w dawne miejsce.
Trzy razy w podobny sposób było rzucane czółno, oscyllowało ono na wysokości równającej się powierzchni wyspy i nakoniec Olivier Sinclair został pochwycony i siłą wparty w otchłań, jakby go pochwyciły prądy Niagary.
Krzyk przerażenia wyrwał się z piersi obecnych. Sądzono, że jest bezwarunkowo zgubiony.
Ale niezwykła odwaga młodzieńca i przytomność umysłu dopomogła mu do utrzymania się w czółnie, płynął on z szybkością strzały przez sam środek groty.
Po niejakiej chwili znowu nastąpił napływ