Strona:Juliusz Verne - Rozbitki.pdf/260

Ta strona została przepisana.

— Moje dziecko, masz tutaj dwa dokumenty. Ten list zapieczętowany otworzysz dopiero jutro rano, ten drugi zaś zawiera wskazówki, które wypełnij dokładnie. A teraz idź, dziecię moje, potrzebuję samotności, aby przygotować się do zmian, które jutrzejszy poranek przyniesie w naszem życiu.
Z nastaniem nocy Kaw-dier wymknął się z gmachu prezydentury i niezauważony przez nikogo udał się do portu. Tutaj odczepił starą swoją szalupę, przygotowaną do drogi przez Karra. zamyślony, poważny, lecz niesmutny puścił się sam na morze. Ani jednem spojrzeniem nie pożegnał tej wyspy, której ofiarował przecież tyle lat życia. Dla duszy jego była to przeszłość, z którą w chwili obecnej nie miał już nic wspólnego.
Nikt jeszcze nie wiedział o zniknięciu Kaw-diera, kiedy Piotruś, wierny obietnicy danej opiekunowi, otwierał otrzymaną wczoraj kopertę. Zawierała ona tylko parę wierszy, które młody człowiek odczytał z niewypowiedzianem wzruszeniem:
«Drogi mój synu! — pisał niezwykły ten człowiek — jestem zmęczony życiem, które nie urzeczywistniło ideałów moich, i pragnę za wszelką cenę wypoczynku. Niema mnie i nie będzie już nigdy pomiędzy wami; a jednak pragnę, aby te wielkie ideały ludzkości, które zawsze przyświecały mi w życiu i które starałem się