Strona:Juljusz Verne-Czarne Indje.djvu/135

Ta strona została przepisana.

nąć na niedotrzymanie słowa. To też nazajutrz po zabawie, Jakób miał zamiar udać się koleją z Glaskowa do sztolni Dochart i byłby to uczynił, gdyby nie wypadek, którego o mały włos życiem nie przypłacił. Oto co się stało w nocy 12-go grudnia. W istocie fakt był tego rodzaju, że przyznawał słuszność wszystkim wyznawcom istnienia światów nadprzyrodzonych, a ci byli bardzo licznie reprezentowani na folwarku Melrose.
Irvine, małe miasteczko nadmorskie w hrabstwie Renfrew, liczące zaledwie siedem tysięcy mieszkańców, zbudowane jest przy zakręcie, jaki tworzy po stronie szkockiej zatoka Klyde. Port w tem miejscu dosyć zabezpieczony od wiatrów szerokiego morza, oświecony jest jasnem światłem, które wskazuje miejsce stosowne do wylądowania tak, że żeglarz uważny i roztropny pomylić się nie może. To też rozbicia okrętów zdarzały się rzadko na tej stronie wybrzeża, a okręty, któreby chciały wejść do zatoki Klyde, udając się do Gloskowa, lub też wjechać do zatoki małej Irvine, mogły płynąć bezpiecznie, nawet podczas ciemnych nocy.
Gdy miasto ma jakąkolwiek przeszłość historyczną, skoro jego zamek należał dawniej do jakiegoś Roberta Stuarta, niepodobna, aby nie posiadało ruin obecnie.
Otóż w Szkocji wszystkie ruiny nawiedzane