Strona:Juljusz Verne-Czarne Indje.djvu/222

Ta strona została przepisana.

Tajemnicę nowej kopalni Nella widocznie znała i nie chciała jej wyjawić. Otóż gdyby przyszłość, miała chować nowe niebezpieczeństwo dla górników Aberfoyle, jakże się przed niem ustrzedz, jeżeli się nie znało przyczyny.
— Nella nie chcę mówić — powtarzał często James Starr — ale to, co kryje dotąd przed innymi, tego nie zdoła ukryć długo przed mężem! Niebezpieczeństwo, grożące nam, groziłoby i Henrykowi. Otóż związek, który ma zapewnić szczęście młodej parze, a spokój ich przyjaciołom, jest dobrem małżeństwem, lub ja się na tem nie znam.
W ten sposób dowodził bardzo logicznie inżynier James Starr. Dzielił się tem zapatrywaniem ze starym Szymonem, który je w zupełności pochwalał.
Nic nie stało zatem na przeszkodzie młodym ludziom do pobrania się.
Któżby zresztą śmiał przeszkadzać.
Henryk i Nella kochali się. Starzy rodzice nie marzyli o innej towarzyszce dla swego syna. Towarzysze Henryka zazdrościli mu szczęścia, przyznając wszakże, że mu się ono należy, Nella zależała od siebie i pytała jedynie swego serca.
Jeżeli jednak nikt nie mógł stawiać przeszkód temu małżeństwu, dlaczegóż w chwili spo-