Strona:Karol Dickens - Klub Pickwicka 02.djvu/10

Ta strona została przepisana.

„Bardzo to piękne uczucia, panie, tak piękne, iż szkoda nawet tak je rozpraszać; sądzę, że lepiejby zrobił, gdyby je zachował w sobie, zamiast przemieniać na ciepłą wodę, tembardziej, że do niczego to nie prowadzi. Łzami nikt nigdy nie nakręcił zegarka, ani też nie puścił w ruch maszyny. Następny raz, gdy przyjdziesz na świat, mój stary, nabij sobie łeb tą prawdą, a tymczasem wpakuj do kieszeni tę twoją czerwoną płachtę. Nie jest na tyle piękna, byś nią potrząsał w powietrzu, jakbyś był linoskokiem“.
„Sam ma słuszność“, zauważył pan Pickwick, zwracając się ku Hiobowi. „Sam ma słuszność, chociaż jego sposób wyrażania się jest nieco pospolity, a czasami niezrozumiały“.
„Ma najzupełniejszą słuszność, panie“, odrzekł Trotter, „więcej nie poddam się już tej słabości“.
„Bardzo dobrze“, odparł nasz mędrzec; „a teraz powiedz, która to pensja?“
„Jest to stary dom z czerwonej cegły, zaraz za miastem, panie“.
„A kiedy ten niegodziwy zamiar ma być przyprowadzony do skutku. Kiedy ma nastąpić porwanie?“
„Tej nocy, panie“.
„Tej nocy?“
„Tej jeszcze nocy. I to mię właśnie tak niepokoi.“
„Trzeba bezzwłocznie zapobiec temu. Pójdę zaraz zobaczyć się z damą, zawiadującą zakładem“, rzekł pan Pickwick.
„Przepraszam pana, ale to na nic się nie zda“, rzekł Hiob.
„Dlaczego?“
„Mój pan jest bardzo przebiegły“.
„Wiem o tem“.
„I tak się wkradł w łaski starej damy, iż ta niczemu nie uwierzy, coby na niego mówiono, choćby pan przysięgał na obu kolanach. Zresztą nie ma pan innych dowodów, oprócz zeznań służącego; mój pan nie omieszka powiedzieć, że mię oddalił i że ja w ten sposób chcę się zemścić“.
„Cóż zrobić?“ zapytał pan Pickwick.
„Nic nie zdoła przekonać starej damy, chyba to, że złapałaby mego pana na gorącym uczynku.
„Ale“, zauważył pan Pickwick, „obawiam się, że złapać go na gorącym uczynku będzie nadzwyczaj trudno“.
„Zdaje mi się, panie“, rzekł Hiob po chwili namysłu, „zdaje mi się, że to rzecz bardzo łatwa“.
„A to jak?“
„Mój pan pozyskał sobie dwie służące, które dziś wieczorem, o dziesiątej godzinie, mają nas wpuścić do kuchni.