Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/187

Ta strona została uwierzytelniona.

czył w górę i zawisnął w powietrzu tuż ponad groźnymi rogami i tak już płynął bez przerwy, podbijając się coraz to wyżej.

∗             ∗

Nazajutrz plakaty ogłosiły miastu, że Mojski umarł. Mojski sam ułożył trupa w trumnie, wypełnił go pieniądzmi i zamknął trumnę. Ze sprytem właściwym waryatom, którzy chcą przeprowadzić aż do końca swoją idée fixe uniknął obdukcyi zwłok i obudził w ludziach mniemanie, że nieboszczykiem jest może jego brat, lub inny krewny. Nim oddał trumnę na karawan, gorzko i szczerze nad nią zapłakał, ale potem tylko rzewna lekkość, blizka wesołości zapanowała w jego sercu.
Tony pogrzebowej muzyki, którą zamówił dla swego ś. p. »ja«, wywoływały w nim uczucie nadchodzącego odrodzenia, uczucie narastania nowego »ja«, przypominały mu pękanie lodów na wiosnę. Osłabiony jednak był jeszcze i senny i dlatego kroki jego wydawały się jużto krokami podrygującego tancerza, jużto