Strona:Karol Mátyás - Przezwiska ludowe.djvu/4

Ta strona została przepisana.

ε) Szastác, bo szastá po pańsku. Ráz gádáł do Ksiązcyny[1] (somsiadki):
— Chrząszczyná! kaj wasz Sztach? bo poszlibyszmy, tobyszmy źlapali Jaszinszkowego piesza[2].
Terá sie dzieci tak wygrzyźniają z niego.
ζ) Psi łep, bo má zapamientały łep (łeb), nié moze se nic spamientać, ino wszysko se zabácy[3].
η) Jota, bo jak ráz wybił u somsiadki sybe w oknie, to jak go matka biła, to ŭon sie tak wymáwiáł:
— Já nic nie zrobiłem, nawet na jedne jote.
Terá sie dzieci tak z niego wygrzyźniają i nazywają go jota.
θ) Dzieci tak słozyły na niego:
— „Bąska
nié má ani kąska!” — bo bardzo biédny je[4].
ι) Ón je taki zły, jak nichtóry indór, látego dzieci znowu, tak słozyły na niego:
Indór! indór! dej korále!
Nie dám, nie dám, bo to moje!
4. Bąska[5] Maryna, l. 15, córka Marcina gosp. w Miechocinie.
Garbatá, bo je garbatá, brzuch i (jej) naprzód wystaje, a piersi má zakląknięte. Óna kce być tęgá, biedrzystá[6], a wazka je w biedrach, to se biedrów nadkładá. Robi se takie półksięzyce ze słomy, zasywá je w smate i kładzie na biedrach. Wypatrzyły ją na tem inne dziéwki, bo ráz se susyła te półksięzyce na chlywku, tak posłały takich małych chłopáków, zeby i (jej) to wzieny; tak te chłopáki zakradły sie i wzieny te półksięzyce, a jeden to cięgle chodził wele ni, trzymał se te półksięzyce na biedrach i gádáł:
Azem[7] biedrzysty!
Terá sie z ni ludzie ino śmieją.


  1. = żony włościanina nazw. Książek.
  2. = psa, będącego własnością włościanina nazw. Jasiński.
  3. = zapomni.
  4. = jest.
  5. W gwarze miejscowej Bąsconka.
  6. Bo taká dziewká podobá sie chłopákom; powiadają: „A to dziéwcyna biedrzystá!”
  7. Sciągn. z alezem (ale jestem).