Strona:Karol Mátyás - Wesele stalowskie.djvu/20

Ta strona została przepisana.
—   12   —
V. Przed ślubem. Rozpleciny. Przeprosiny. Wybór marszałka. Oddanie rózgi marszałkowi przez starostę.

A päni młodá i starsá druzka juz nie spiô, bo dziej[1] nachodzi, ino idô na wieś i prosô na wesele, zeby jechali furämy do Miéchocina[2] na ślub.
Jak zacyná świtać, skrzypki wstajô, zará jem kucharka daje śniádanie, gospodárz tego domu daje pić, a ze wsi powoli schodzô sie druzbowie, druzki, starostowie, swaski, a gospodárz, cyli uociec päni młody, cestuje jéch piwem, wodkom, co chto pije, a druzbowie i druzki täjcujô, a starostowie i swaski idô do dom. Starostowie kázô zaprzôgać parobkom kuonie, swaski ładujô do zájdów placki, syrki, kiełbasy, siádajô na wóz i jadô do päni młody.
Jak sie ju wszyscy zydô, druzbowie, druzki, starosty i swaski z furämy, wtedy sie wybiérajô do ślubu. Druzki sie puoschodzô do kółka i tak śpiéwajô:

Wybiérájmy sie räno! wybiérájmy sie räno,
zeby nám ślub däno!
Jak räno nie pódziemy, jak räno nie pódziemy,
to ślubu nie weźniemy.

Zará starsá druzka stawiá stołek na środku izby pod belkiem, päni młodá siadá na niem, a druzki tak śpiéwajô:

uO rozplatájcie sie! uo rozcesujcie sie, moje ślicne włosy!
nie uuzyłyście, nie uupiéłyście uu matusi rozkosy!

Śtery dołecki sämy wodecki Marysia napłakała
w te godzinecke, w te godzinecke, w kiej sie do ślubu brała.

Posła Marysia
do Päna Jezusa
na wesele prosić;
Pán Jezus wiedziáł,
co uodpowiedziáł:
„Más rodziny dosić!“

Wybiérájze sie, moja Marysiu! uo wybiéráj! wybiéráj!
co nápiékniése, co náładniése, uo na siebie zabiéráj!


  1. Dzień.
  2. Wieś, o jeden kilometr od Tarnobrzega oddalona, parafja dla Stalów, a również dla Tarnobrzega (miasteczka powiatowego).