Strona:Karol May - Król naftowy I.djvu/47

Ta strona została skorygowana.

Utworzyły się dwie grupy. W jednej stał Sam, Dick i Will; w drugiej gospodarz z finderami. Buttler dosiadł muła, który stał spokojnie i nieruchomo, jak rzeźba drewniana. Wówczas rzekł Sam:
Strząchnij go, moja dobra Bucking-Mary!
Muł natychmiast zgarbił się jak żbik, wszystkiemi czterema kończynami podskoczył wgórę, wyciągnął się w powietrzu i wreszcie stanął na ziemi. Stanął na tem samem miejscu. Buttler natomiast siedział nie na siodle, lecz na ziemi obok zwierzęcia. Kamraci jego aż krzyknęli z oszołomienia. Buttler zerwał się na równe nogi i zawołał wściekły:
— To bydlę djabelskie! Z początku stoi potulnie jak baranek, a potem — potem zrywa się jak balon w powietrze!
— Lepiejby pan wyszedł na tem, gdybyś był lotnikiem, a nie jeźdźcem. Stawki są moje — odpowiedział Sam, chowając je do kieszeni.
— Do kata! Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem! Czyż nie powiedziałeś zwierzęciu, żeby mnie strząsnęło?
Yes.
— Sir, wypraszam to sobie!
Pshaw! Pozwolił mi pan i mułem rozmawiać.
— Ale nie na moją szkodę!

45