Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/76

Ta strona została skorygowana.

— Istnieje, powiadam panu! Mr. Grinleya nazywają tu powszechnie królem naftowym.
— Czego to dowodzi?
— Ale pokazywał mi nieraz próbki!
— To też nie dowód. Naftę każdy pokaże. Doprawdy, nie mogę uwierzyć, aby tam znajdowała się nafta. Miej się pan na ostrożności, Mr. Rollins! Rozważ pan, że niedawno operowali tutaj farmazoni, którzy skusili kapitalistów do eksploatowania kopalni brylantów i złota. Potem okazało się, że ani brylantów, ani złota nie było śladu.
— Sir, czy posądza pan Mr. Grinleya?...
— Ani mi w głowie nie postało! Ta sprawa wcale mnie nie obchodzi. Pytał pan o zdanie — wyraziłem je, i to wszystko.
— Dobrze! Czy mogę się dowiedzieć, co sądzi o tem Mr. Frank?
— To samo, co Droll, — odpowiedział Hobble-Frank. — Jeśli pan nam nie wierzy, poczekaj kilka dni, dopóki nie przybędą jeszcze dwie osoby, na których zdaniu będzie się pan mógł oprzeć bez zastrzeżeń.
— Któż to?
— Old Shatterhand i Winnetou.
— Co? — zapytał oszołomiony z radości gospodarz. — Obaj ci mężowie przybędą tutaj? Skąd wiecie?
— Od samego Old Shatterhanda. Od cza-

74