Strona:Karol May - Król naftowy IV.djvu/79

Ta strona została skorygowana.

Rzekłszy to, spojrzał na zachód, na położenie słońca, i dodał:
— Byłoby dobrze dzisiaj jeszcze dotrzeć do Gloomy-water; ale za mało jest czasu i zbyt wielkie niebezpieczeństwo. Co o tem myśli Old Shatterhand?
— Przyznaję ci słuszność. Zanim dotrzemy do jeziora, zapadnie noc, a zatem za późno będzie, aby coś przedsięwziąć. Nie zobaczymy nic, a tymczasem wrogowie mogą nas odkryć. Trzeba zważyć, że nasz oddział nie składa się z samych mężczyzn.
— Słusznie! Dopiero jutro nad ranem pojedziemy do jeziora, a zatem zaraz rozbijemy obóz.
— Gdzie?
— Winnetou zna miejsce oddalone o godzinę od Gloomy-water. Tam można nawet wzniecić ognisko, którego nikt nie dojrzy i nie wywącha. Niech moi bracia jadą za mną!
Pojechał, nie obejrzawszy się, czy towarzysze za nim jadą. Old Shatterhand zatrzymał się jednak, gdyż zobaczył, że pozostali westmani zsiedli z koni i zkolei zaczęli badać ślady.
Badali, dzielili się zdaniem i nie mogli dojść do porozumienia. Wreszcie Old Shatterhand ich napomniał:
— Pośpieszcie się, messurs! Winnetou jest już daleko i za chwilę zniknie w lesie.
— Tak, sir, — odpowiedział Droll, drapiąc się za uchem. — Obaj macie słuszność. Nasze

77