Strona:Karolina Szaniawska - Maciusiowa nocka.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.
ULINA.

Jeść dużo, tłusto...

BAŚKA.

Pracować nie chcemy.

FRANKA.

E!... i bez tronu chleba mam po uszy.
Ta żądna jadła, co dziś z biedy suszy.

AGATKA.

Jam też nie głodna!

ZOŚKA.

Byle ręce zdrowe.

ULINA.

U ojców kur sześcioro, mają krowę...

MAGDA.

U nas w ogrodzie rzepa jak ambona,
Większej nie jada i królewska żona.

TEOŚKA.

Mnie dużo nie trza... Ale jabym chciała,
By nasza wioska w szczęściu opływała —
Stary i młody nie miał czego płakać.

FRANKA (śmieje się).

Każ grać muzyce, a ludziskom skakać!...

TEOŚKA.

Mówię niemądrze, ale sercem czuję.

ULINA.

Ty pięknie mówisz!

FRANKA.

Głupstwa wygaduje!

(Do Marcychy).

Nie słuchaj...

MARCYCHA.

Owszem... Niech każda z was powie,
Co na wypadek ułożyła w głowie.

MAGDA.

Kupię wór wstążek, korale jak baty.

ZOŚKA.

Ja cekolady, kawy i herbaty.

AGATKA.

Jabym mieć chciała łóżko aksamitne,
Suknie czerwone, żółte i błękitne.

(Dalszy ciąg nastąpi).