Strona:Karolina Szaniawska - Maciusiowa nocka.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.
MACIUSIOWA NOCKA.
OBRAZEK W TRZECH AKTACH.
PRZEZ
Karolinę Szaniawską.

(Dalszy ciąg).
KRÓL.

Gdzie?

(Płomyk i Promyk na liściach wnoszą Maciusia i składają przed tronem).
PROMYK.

Leżał na drodze
W paproci liściach.

PŁOMYK.

Blady, ledwie dyszy,
Skóra obwisła nań, bo wychudł srodze.
Już go ogryzać chciały polne myszy...

KRÓL.

Kto to jest?

(Rozmaite zwierzęta patrzą ciekawie).

Co to?

ZAJĄC PIERWSZY.

Panie królu, wiecie...
Wszak-ci to nasz brat przyszły... ludzkie dziecię!

KRÓL (przerażony).

Nie! niepodobna, by tak zmarniał w chwilę...
Wydarty z ziemi... Czemże go posilę!
Deszcz, słońce, rosa...

LIS.

Nie idą na zdrowie.
Gdyby mógł mówić, sam ci, królu, powie.

KRÓL.

Więc czem posilę?... Dajcie ziarna, trawy!

LIS.

To wszystko na nic, panie nasz łaskawy!

JASKÓŁKA (pochyla się nad Maciusiem).

Ach, ach, co widzę?

(Kwili żałośnie).
Lis (do króla).

Zdusić tę płaksiwą
I upiec... Chłopak pokrzepi się żywo.

KRÓL.

Okrutna rada!