Strona:Kazimierz Laskowski - Żydzi przy pracy.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.



Mordka Echt.

Jest między kupcami ładny zwyczaj, sięgający zamierzchłych czasów.
Ongi — kiedy to jeszcze na ziemi było przestrono, a ludziskom zachciało się w jakiej miejscowości budować miasto, zaprzęgali parę białych wołów do pługa, oborywali w około kawałek potrzebnego placu i granica gotowa... bez żadnej subiekcyi, bez rejenta, bez hypoteki.
Zwyczaj ten wygodny, prosty, w odmiennej nieco formie, przechował się jedynie wśród izraelskich kupców zbożowych, leśnych i wełnianych. Wprawdzie żaden z nich wołów nie zaprzęga i granicy nie oboruje, lecz treść pozostała ta sama.
Przywdziawszy podróżny garnitur chałatowy, młody kupiec, gdy stawia pierwsze kroki, siada na furmankę i objeżdża sobie kawałek powiatu, mniejszy lub większy, stosownie do gotówki, jaką zawiniętą w starej gazecie na piersiach wiezie.
W takim kawałku są dwie, trzy, cztery wioski —