Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Melancholia.djvu/243

Ta strona została uwierzytelniona.

nie, głupstwo, to ludziom ciemnym się zdaje Bóg wie co... Ile ty, Maryo, mogłaś mieć lat, kiedy ja ztąd wyjeżdżałem? Ile masz teraz?

MARYA.

Dwadzieścia, wuju.

KSIĄDZ.

To miałaś wtedy rok, bo to było lat temu dziewiętnaście. Gerard miał już pięć lat. Bardzo kochałem to dziecko, takie było ładne i miłe i zupełnie do naszej matki podobne. Andrzej urodził się już po moim wyjeździe na misyę. Żwawy chłopak, choć ma przywidzenia. Trochę ojca przypomina. Jak mi się to dawno wydaje, kiedy ja tu byłem po raz ostatni. Nie byłem jeszcze taki stary, jak teraz jestem. Nie miałem jeszcze siwych włosów, ani jednego. Miałem czterdzieści dwa lata, jakem wyjeżdżał do Afryki. A kto to jest ów Karol, o którym mówiliście?

ANDRZEJ.

To przyjaciel naszego Gerarda, syn starego Wawrzyńca z nad skały.

KSIĄDZ.

Syn Wawrzyńca z nad skały?... Ach tak, ach tak, przypominam sobie. Miał szramę przez