Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 6.djvu/81

Ta strona została skorygowana.



Wędrowiec.

Wędrowiec szedł przez pusty świat,
znużony wielce, głodny był;
wtem ujrzał w dali śliczny sad,
doszedł więc doń, dobywszy sił:
gałęzie jabłek, śliw i grusz
zgięte nad ziemią wiszą tuż,
lecz mór na wszystkie drzewa padł,
i owoc robaczywy był...

I wędrowcowi ponad skroń
zaświszczał wiatr, mówiący doń:
idź dalej... dalej... dalej!...

I straszny, wściekły słońca żar
począł wędrowca prażyć z nieb,
i duch w nim od pragnienia marł,
a wody kropli nie miał step —
wtem ujrzał palm zielony liść
i ku oazie począł iść,