Strona:Kazimierz Przerwa Tetmajer Janosik Nędza Litmanowski.djvu/180

Ta strona została uwierzytelniona.

Szeroko brzmiał na las potężny głos hetmana, któremu nikt wtórować nie śmiał. Unosiła się siła Janosikowa pieśnią z piersi, która muzyce nieba odegrać muzyką czuła się zachwyconą. A gdy echo Janosikowego głosu przebrzmiało i chwila uszła, na dobytych z rękawa czuchy gęślikach, wsparłszy je o ramię, zabrzęczał Sablik siwowłosy i po chwili śpiewać począł:

Miał se Siecka,
miał se Siecka
troje dzieci,
kazde w swoju,
kazde w swoju
stronu leci.

Jedno leci,
jedno leci
w ciémnu horu,
drugie leci,
drugie leci
w bystru skału.

Trzecie leci,
trzecie leci
w cudze ziemie,
suka sobie,
suka sobie
wyzywienie.

Ja sem nieboracek,
nieboracek
wielmi stary,