Strona:Kazimierz Przerwa Tetmajer Janosik Nędza Litmanowski.djvu/193

Ta strona została uwierzytelniona.

patrzał. — Tu wej znak na drzewie — i wskazał końcem toporzyska na krzyż nacięty na skoruszy.
— Ale tu jus pod niom nie bedzie nic. Abo zradziéł, abo fciał zradzić. Towarziskik piéniendzy nie bees sam brał. Abo cie towarzisia wypłacom, co ci w uhu zazwoni. Zaźréjcie mu do uha, hłopcy! Ma kołek?
— Kołek? Jaki kołek?
— No jyno patrzcie!
— Hej wiera! Na mój sto prawdu! Kołek ma wbity do uha! Do lawego! — zawołał Pitoń z Polan.
Sablik powiódł triumfująco mglistemi swemi sępiemi oczyma po otaczających, którzy nań z adoracją patrzyli.
— Jesce mie starego nie przebierecie! — rzekł z dumą. — Onacyłek po halak kope roków, to sie ig do siódmej skóry naucył. Kie ci dorote[1] wbijom — —

— To sie jus na jadwidze[2] huział nie bees! — wpadł Sablikowi w słowo rozpustny Krzyś.

  1. dorota — gruba krótka świńska kiszka, tu w przenośni: kołek.
  2. jadwiga — korzeń smrekowy, na jednym końcu w hak zgięty do zaczepienia na żerdzi, na drugim karbowany, na którym się wiesza w szałasie kocieł z mlekiem nad ogniem.