Strona:Kazimierz Wyka - Życie na niby.djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.

porcję siły między narodem mniej licznym a liczniejszym, mniej produkującym a więcej produkującym, pogłębiła na rzecz liczniejszego i więcej produkującego.
Z wielu broni, usług, służb i składowych współczesnej techniki wojennej dwie zdają się być podstawowe: czołg i samolot. Na morzu — łódź podwodna. Wszystkie były już stosowane w pierwszej wojnie światowej. Nie wywarły na jej wynik decydującego wpływu. Jedynie łódź podwodna, wiemy to dzisiaj, była najbliżej celu każdej nowej broni: takie zaskoczenie przeciwnika, by zdołał ochłonąć, kiedy jest już zbyt późno.
Różni więc obecną wojnę od poprzedniej nie sam fakt wynalezienia całkiem nowych broni, ile tak masowe i przemyślane ich zastosowanie, że na stopniu strategicznym stają się one rozstrzygające. Samych środków nauki użyto przecież dotąd mniej: myślę o gazach bojowych, które tak niezwykłą rolę odgrywały w przewidywaniach obecnej wojny, że w Polsce każda gospodyni uszczelniała spiżarkę, jak gdyby na każdy worek mąki wróg miał przygotowany pocisk gazowy. A cóż dopiero w utworach i zapowiedziach katastroficznych poetów. „Ja przy foliałach jurysta zakrztuszony wołaniem gaz“ — powiadał o sobie Józef Czechowicz, a od bomby kruszącej zginął.
Czołg i samolot są bronią napastnika i atakującemu pozwalają jego przewagę natychmiast, głęboko i na wielu miejscach — na froncie i poza frontem — zanieść w kraj przeciwnika. Stąd pierwsza faza drugiej wojny światowej tak się przedstawia, jak gdyby zupełnie na przebieg ataku przestały wpływać tak ważne w dawniejszych wojnach momenty zbliżonej równowagi liczebnej, zależności operacji wojennych od terenu geograficznego itd. Armia zaopatrzona we współczesne środki bojowe i pomocnicze, w opancerzony motor walczący i nie opancerzony dowożący, z równą sprawnością i szybkością poruszała się po