Strona:Klemens Junosza-Na bruku.pdf/40

Ta strona została uwierzytelniona.



III.

Kwiatkowski rozpamiętywał słowa naczelnika: «tymczasem zanim się wakans otworzy, znajdź pan sobie jakie prywatne zajęcie.»
Niepodobna zaprzeczyć, że taka rada jest bardzo mądra i praktyczna. Zastosować się do niej nietrudno, trzeba pilnie studyować anonse, szukać, starać się przez znajomych, lub też udać się do specyalisty, który się wyłącznie poszukiwaniem obowiązków prywatnych zajmuje.
Takich specyalistów w Warszawie nie brak i szukać ich nie trzeba; tropią oni interesantów sami po ulicach, restauracyach i cukierniach.
Ojciec Edzia codzień zaglądał do pewnej cukierni i ogłoszenia kuryerkowe pilnie odczytywał. Czasem przy czytaniu rozjaśniła mu się twarz, wydobywał z kieszeni ołówek, książeczkę notatkową, kreślił parę słów i wybiegał na miasto tak szybko, jakby mu nagle ze dwadzieścia lat życia ubyło — lecz nazajutrz przychodził znowu do cukierni przygnębiony i smutny i znowu ogłoszenia przeglądał.