Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/43

Ta strona została przepisana.

Celinka. — Felu, daj spokój Piotrkowi! Piotrek, to jest Edgar King, a to jest Feliks. Musimy zaprzyjaźnić się z nimi, aby przyjemnie razem spędzić lato. Pomyśl tylko, jakie zabawy możemy urządzać! Ale jak ty się będziesz wiecznie kłócił, to nam wszystko zepsujesz. Co dzisiaj robisz?
— Mam zabronować pole pod lasem i skopać klomby waszej ciotki Oliwji.
— Obydwie z ciotką Oliwją posiałyśmy groszek pachnący wczoraj — pochwaliła się Historynka, — a ja posiałam groszek na własnym klombie. Nie będę w tym roku przekopywać ziemi, żeby się przekonać, jak prędko groszek wzejdzie. Podobno dla groszku przekopywanie jest niezdrowe. Uzbroję się w cierpliwość, choćby to nie wiem jak długo trwało.
— Ja dzisiaj chcę pomóc mamie w sadzeniu jarzyn w ogrodzie — rzekła Fela.
— Strasznie nie lubię sadzić jarzyn — oświadczyła Historynka. — Lubię je zato jeść, jak jestem głodna. Wówczas mogę nawet wyjść do ogrodu i przyglądać się grządkom, na których rośnie cebula i buraki. Lubię zato polewać kwiaty. Mam nawet wrażenie, że byłabym o wiele lepsza dla ludzi, gdybym przepędzała całe życie w ogrodzie.
— Adam i Ewa stale mieszkali w ogrodzie — podsunęła argument Fela, — a wcale nie byli tacy dobrzy.
— Ale napewno byliby gorsi, gdyby w ogrodzie nie mieszkali — uśmiechnęła się Historynka.
Wybieraliśmy się teraz na śniadanie. Piotrek i Historynka wydostali się z sadu przez otwór w parkanie, zabierając z sobą Paddy’ego, my zaś poszliśmy szeroką aleją w stronę domu.
— Jak wam się podoba Historynka? — zapytała Fela.
— Nadzwyczajna jest! — zawołał Feliks z entuzjaz-