Strona:Lafcadio Hearn - Czerwony ślub i inne opowiadania.djvu/153

Ta strona została skorygowana.

muchów, wisiał w powietrzu ciężki upał, który, zgodnie z doświadczeniem wieśniaków japońskich, poprzedza w niektórych porach roku trzęsienie ziemi. I istotnie, niebawem dało się odczuć trzęsienie ziemi. Było tak słabe, że nikt się go nie zląkł, ale Hamaguczi, który w swojem życiu obserwował już setki takich wstrząśnień, odrazu się domyślił, że ten objaw jest niebezpieczny — długi, powolny, wchłaniający. Prawdopodobnie był to odruch jakiegoś niezmierzonego, a bardzo dalekiego, wstrząśnienia. Dom trzasnął kilkakrotnie i kilka razy się gwałtownie zatoczył. Potem znowu nastała cisza.

Kiedy trzęsienie ziemi ustało, Hamaguczi obrócił spojrzenie swych mądrych, starych oczu na wieś. Zdarza sie nieraz, że uwagę osoby, wpatrzonej w pewien punkt czy przedmiot, odwraca nagle coś, z czego sobie człowiek nawet sprawy nie zdaje — jakieś niewyraźne drgnienie, zwiastujące coś niezwykłego, w niejasnem zewnętrznem kole naszej podświadomości, leżącej poza polem wyraźnej wizji. I tak Hameguczi zauważył naraz coś niezwykłego na pełnem morzu. Wstał i wpatrzył się w morze. Poczerniawszy nagle, burzyło się gwałtownie. Zdawało się, jakgdyby poruszało się przeciwko wiatrowi. Uciekało od lądu. W krótkim czasie cała wieś zwróciła uwagę na to zjawisko. Widocznie nikt nie zauważył poprzedniego trzęsienia ziemi, ale wszyscy byli zdumieni ruchem wody. Biegli ku brzegowi morza, aby je obserwować. Najstarsi ludzie nigdy nie widzieli na tem wybrzeżu takiego odpływu. Wynurzyły się rzeczy, nigdy dotychczas nie widziane. Obnarzyły się nieznane przestrzenie piasku i pokryte algami skaliska. Ale tylko jeden, jedyny człowiek odgadł, co ten odpływ znaczy.
Hamaguczi Gohei nigdy nic podobnego nie