Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/104

Ta strona została uwierzytelniona.

— Są ludzie mądrzy, uczeni, którzy takie rzeczy wiedzą — odparł, wytrząsając swoją małą, srebrną fajeczkę. — Są też księgi stare, które to wyjaśniają. Z wieku człowieka, z dnia jego urodzenia, z gwiazd na niebie, można oznaczyć ilość dusz jego. Ale biegłość w tem mają tylko godni czci starcy. Dzisiejsi ludzie, którzy przyjęli naukę krajów zachodnich, są już niewierzący.
— A powiedz mi Kinjuro, czy są ludzie, którzy mają więcej dusz, niż ty?
— Naturalnie; niektórzy mają pięć, inni sześć, siedem, ośm. Bogowie jednak nie dopuszczają, aby który z ludzi miał więcej, niż siedem dusz. Nie wydaje mi się jednak, aby to była reguła ogólna; gdyż przypominam sobie kobietę, żyjącą na drugiej półkuli, która posiadała kilka generacyi dusz i doskonale umiała je użytkować. Nosiła swoje dusze tak, jak inne kobiety noszą suknie i zmieniała je kilka razy na dzień. Nigdy nie była taką samą w dwóch wypadkach; wraz z duszami, zmieniała głos i sposób myślenia. Czasem wyglądała jak kobieta z południa i wtedy oczy miała brązowe, czasem jak kobieta z północy i oczy miała szare. Czasem należała do trzynastego stulecia, potem znów do osiemnastego wieku. Ludzie, patrząc na nią, wprost nie wierzyli własnym oczom, a chcąc odkryć przyczynę tych dziwnych rzeczy, domagali się od niej fotografii, aby módz jedne z drugiemi porównać. Fotografowie byli bardzo radzi, gdyż kobieta była cudownej piękności. Jednak i oni zrobili zdumiewające odkrycie; żadna fotografia nie była do drugiej