Strona:Lafcadio Hearn - Opowieści niesamowite i upiorne.djvu/97

Ta strona została uwierzytelniona.





Błękitna zjawa głębin, gubiących się na wyży: — morze i niebo, przezierające przez mgłę świetlistą. Dzień wiosenny, porankowa pora.
Niebo jedynie i morze, — otchłań lazuru… Na przedzie — zwełnione fale w rozbryzgach srebrzystych i kłębiące sie wokół piany. Nieco dalej — bezruch, i nic, ponad barwę! — przepojona światłem, ciepła niebiesczyzna wód, stapiająca się