Ta strona została uwierzytelniona.
LXXXIII.
Ogród z kwitnącą na wiosnę jabłonią;
Gazonów szmaragd i bzu krzew młodzieńczy;
I rój pszczół, który nad lotosem brzęczy;
I słońce, w którem się motyle płonią;
I hałaśliwość gier trzody dziecięcej —
Śmiechy te, które, jak szkło puste, dzwonią....
Świat z jego wrzaskiem, z jego życia wonią
Rzucam, i wracać doń nie pragnę więcej.
Bo ukochałem wśród‑gwiezdne przestrzenie.
Tam wyobraźnią żyłbym nieskończenie
I marzył.... O czem? Trwożę się, że o tem,
By żyć na szarej tej ziemi z powrotem,
Gdzie w słońcu pachnie kwiat, gdzie pszczół brzęczenie,
Gdzie motyl skrzydłem połyskuje złotem.