Uśpiony przezemnie Edmund już umarł, nie doprowadzony nawet do świadomości przez jad trucizny. Teraz zaczyna się moja agonia. Cierpię wszystkie męki piekła. Ręka moja zaledwie jest w stanie nakreślić te słowa. Cierpię! Cierpię! A jednak czuję się bezgranicznie szczęśliwym!
„Szczęście to datuje się od czasu mej podróży do Londynu, dokąd udałem się wraz z Edmundem przed czterema miesiącami. Aż do tej pory prowadziłem najnędzniejszy żywot, tając mą nienawiść ku tej, która mną pogardzała, a kochała kogo innego, dotknięty w zdrowiu, czujący, iż trawi mnie nieubłagana choroba, i widząc już zbliżający się koniec mego życia. Po południu poddałem się badaniu znakomitego doktora i nie mogłem już żywić żadnej nadziei; rak robił swoje. A ponadto wiedziałem, że Edmund, podobnie jak ja, znajduje się na drodze, wiodącej do grobu, że jest już beznadziejnie dla życia stracony, tuberkuliczny.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/5/50/Leblanc_Z%C4%99by_tygrysa_%281924%29_ilustracja_p283.png/400px-Leblanc_Z%C4%99by_tygrysa_%281924%29_ilustracja_p283.png)
„Tegoż wieczoru zrodziła się we mnie wspaniała idea zemsty.
„I jakiej zemsty! Oskarżenie, najstraszliwsze z oskarżeń, wytoczone przeciw kochającej się parze! Więzienie! Trybunał! Katorga! Szafot! I żadnego ratunku, żadnej walki, żadnej nadziei! Dowody nagromadzone, dowody tak straszne, iż najwyższa nawet niewinność zwątpi w siebie i zamilczy przytłoczona, bezsilna. I jaka zemsta!...