Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 02.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

nieszczęściu pole do popisywania się płaskiemi dowcipami?! — Andrzej zapalał się coraz bardziej. — To dobre dla takiego jak ten tam hołysza, który nie ma nic do stracenia, a którego podobało ci się uważać za przyjaciela, ale nie dla mnie!... nie dla ciebie!... Tylko ulicznicy mogą bawić się w ten sposób!...
Teraz dopiero spostrzegłszy się, że mówił głosem podniesionym i Gerkow mógł go słyszeć, zaczekał umyślnie, czy nie zechce mu odpowiedzieć. Gerkow jednak odwrócił się od nich czemprędzej i uciekł w stronę przeciwną.





IV.

Pułk huzarów z Pawłogrodu, stał kwaterą o dwie mile od Braunau. Szwadron, w którym Mikołaj Rostow był „junkrem“, rozlokowano we wsi Saltzeneck. Dom najpiękniejszy i najokazalszy we wsi całej, zarezerwowano dla komendanta szwadronu, rotmistrza Denissowa, znanego w całym pułku, pod imieniem „Waski“.
Odkąd junkier Rostow złączył się ze swoim pułkiem w Polsce, dzielił zawsze kwaterę z komendantem szwadronu. Dnia ósmego października, to jest właśnie podówczas, gdy w głównej kwaterze wszystko przewracało się do góry nogami, na wiadomość o klęsce Mack’a, szwadron cały wiódł życie błogie, życie obozowe, wśród pokoju i doskonałego we wszystko zaopatrzenia. De-